Wybór odpowiedniego szkolenia nie jest rzeczą tak łatwą, na jaką wygląda. Skąd na wstępie wiadomo, czy szkolenie przyniesie określone rezultaty? Czy trener poprowadzi je w sposób ciekawy i – co ważniejsze – kompetentnie? Czy stanie się inspiracją do własnych poszukiwań, czy będzie powtórzeniem tego, co można przeczytać w ogólnie dostępnych książkach?
Bardzo często kryterium wyboru jest cena. Tanich szkoleń (a nawet darmowych dla określonej grupy odbiorców) jest na rynku sporo. Jednak prawda powtarzana od dawna sprawdza się również w szkoleniach – jakość kosztuje. Jeżeli chcemy rzeczywiście dobrze zainwestować w rozwój osobisty, szkolenie (niestety!) darmowe nie będzie. Ważnym kryterium, które możemy sprawdzić przed szkoleniem, jest kadra trenerska. Czy posiadają odpowiednie certyfikaty? Z kim współpracują, kogo szkolili? Jakie mają rekomendacje? Informacje te są najczęściej dostępne na stronach firm szkoleniowych. Stosunkowo łatwo można sprawdzić, czy osoba, która będzie z nami prowadziła zajęcia ma doświadczenie i wiedzę, a tym samym czy może się nimi z nami podzielić. Trener powinien być mentorem – potrafić wskazać najważniejsze zagadnienia w danym temacie, zainspirować do rozwoju pozwalając jednocześnie swoim mentee na wybór dalszej drogi rozwoju.
Żeby się nie zanudzić…
Co czuje wielu z nas po usłyszeniu informacji, że szef wysyła nas na szkolenia? Zaraz przychodzą na myśl studenckie czasy, gdy spędzało się kilka godzin na wysłuchiwaniu wykładów, tylko dlatego, że „trzeba było być”. Kryterium trudnym do sprawdzenia przed szkoleniem jest jego forma i przebieg. Jeżeli firma proponuje wyłącznie slajdy w power poincie – z dużą pewnością należy nastawić się na wykład. Jeżeli pisze o warsztatach, aktywnych formach – jest większe prawdopodobieństwo, że nie będziemy wpatrywać się cały dzień w ekran. Wiele metod organizacji szkoleń gwarantuje aktywność – wynika to z samej konstrukcji metody. Szkolenia prowadzone metodą case study – studium przypadków – z pewnością wymagają zaangażowania uczestników, a wielokrotnie również pracy w grupach. Dla niektórych analizowanie rzeczywistych przypadków z praktyki biznesowej innych firm może być jednak nużące. Dla wymagających większej aktywności (również ruchowej) dobra będzie metoda gier szkoleniowych. Konieczność wczucia się w rolę, odrobina aktorstwa, często także aktywność fizyczna (mniejsza lub większa w zależności od gry) mogą się podobać i są dobrym oderwaniem po teoretycznej części szkolenia. Wyższą szkoła jazdy są gry strategiczne – tutaj kończy się zabawa (a może właśnie zaczyna?) – od przyjętej strategii, naszych działań zależą dalsze losy gry. Gry strategiczne najczęściej rozgrywane są w zespołach, mają fascynujące fabuły (można zostać na kilka godzin Gutenbergiem, piwowarem albo magiem) i szybką wciągają uczestników w rozgrywkę. Dodatkowo, często są bardzo dobrze przygotowane pod kątem rekwizytów, co pozwala uczestnikom szybko wczuć się w swoje nowe role.
Wybór szkolenia, które posługuje się jedną z wybranych metod jest zazwyczaj gwarancją dużej skuteczności i dobrej zabawy. Stąd też, na tego typu aktywność ukuto pojęcie edutainment, będące połączeniem angielskich słów education (edukacja, nauka) i entertainment (rozrywka, zabawa). Takie szkolenie oprócz zdobycia wiedzy i nowych umiejętności pozwala spojrzeć na rzeczywistość z nieco innej (niejednokrotnie magicznej) perspektywy.
c.d.n…