Załóżmy, że mamy przeprowadzić szkolenie. Zleceniodawcą jest firma, która doceniła rolę kreatywności i innowacji w rozwijaniu współczesnej gospodarki (była już o tym mowa kilka wpisów wcześniej) i chce inwestować w rozwój kadry przedsiębiorstwa. Celem szkolenia jest wspieranie twórczego myślenia u pracowników i – co równie ważne – umiejętności atrakcyjnego prezentowania swoich pomysłów. Jakich metod można użyć w takim szkoleniu? Na przykład gry.
Oto przykład z własnego „ogródka”. Na zajęciach fakultatywnych z psychologii na UJ – warsztacie z elementami sesji kreatywnej – wykorzystałam grę symulacyjną jako narzędzie wspierania kreatywności. Była to modyfikacja wcześniej stworzonej gry pt. Miasto Uczuć (opisanej w interesującym artykule Woźniakiewicz i Rizzi „Perspektywy wykorzystania gier symulacyjnych w edukacji – teoria i praktyka”: http://www.hc.amu.edu.pl/numery/5/rizziwozniakiewicz.pdf ). Jest to gra która w swojej pierwotnej postaci ma na celu uświadomienie sobie, że tak jak miasto stanowi dynamiczną strukturę, tak również emocje zależą od siebie nawzajem. Obydwa systemy są podatne na zmianę w zależności od współdziałania jego elementów. Gra została rozwinięta w celu wspierania kreatywności i uczenia logicznej argumentacji na rzecz własnego stanowiska.
Do gry potrzebne są arkusze papieru, kolorowe pisaki, ewentualnie kartony, klej, karteczki do losowania. W pierwszym etapie gry uczestnicy pracując w grupach tworzą dzielnice miasta – każda budowana jest wokół jednej z wybranych lub wylosowanych emocji. I tu można puścić wodzę fantazji – to od uczestników zależy co się w tej dzielnicy znajdzie. W tym względzie obowiązuje tylko jedna podstawowa zasada – brak ograniczeń;) Na drugim etapie uczestnicy pracują wspólnie. Łączą dzielnice w taki sposób by powstało miasto. W swej oryginalnej wersji gra kończy się dyskusją. Dokonałam modyfikacji tej gry wprowadzając dwa kolejne etapy rozgrywki.
Jakie? Wytrzymajcie w napięciu…Przerwa na „reklamę”. Ciąg dalszy zaraz po niej;)